Showing posts with label A Tu Byłam .... czyli Kulinarne Eskapady. Show all posts
Showing posts with label A Tu Byłam .... czyli Kulinarne Eskapady. Show all posts

Tuesday, June 3, 2014

Smakołyki Pacyfiku ....czyli Seattle i Vancouver na talerzu

Powoli wkraczam w powakacyjny rytm pracy i życia, i narazie cieszę się błogą ciszą w kuchni. A tym razem poświęcam mój post wrażeniom wakacyjnym .... tym kulinarnym oczywiście. 
W tym roku udaliśmy się na zachodnie wybrzeże USA i Kanady, do miast Seattle i Vancouver. Jak to w miastach portowych, królowały owoce morza i ryby. A świeżej rybce niewiele już trzeba. W zeszłym roku pisałam Wam o zupie z małż (clam chowder) i tym razem dane było mi ją też spróbować, chociaż to nie jest dobrze dobrane słowo, bo pochłaniałam ją w wielu miejscach. I w każdym miejscu była pyszna, w dodatku podana w misce chlebowej smakowała niebiańsko. Ale tym razem mam mocne postanowienie ugotowania jej własnoręcznie, więc zobaczymy jak mi wyjdzie.
Clam Chowder, Pike Place Chowder (Seattle,USA)
Halibut & Chips, Roadriggers (San Juan Island, USA)
Kolejnym moim odkryciem był halibut, którego szczerze mówiąc jadłam pierwszy raz. Ta ryba jest przepyszna, delikatna i mięsista. Kanapka z halibutem i majonezem rozmarynowym okazała się strzałem w dziesiątkę. Idealne połączenie razem z chrupkim pieczywem. Ale halibut w wersji z frytkami też był przepyszny, usmażony idealnie i soczysty. I aż trudno uwierzyć, że pochodzi z tzw. food trucka, czyli mobilnej restauracji. Teraz przynajmniej wiem jaką rybę wybierać w sklepie :).
Idąc szlakiem ryb, postanowiłam spróbować też łososia. Bo jak go nie spróbować w miejscu gdzie łowi się głównie łososie. W Vancouver spróbowałam na śniadanie jajka po benedyktyńsku podane na grzance z łososiem wędzonym.
Jajka Benedyktyńskie z Łososiem Wędzonym, Heidi's Cafe (Vancouver, Canada)
Burger z Łososiem, Celine's Fish and Chips (Vancouver, Canada)
A w kolejny dzień wybór padł na burgera z łososiem.
Co mogę powiedzieć, oba były przepyszne. W takich miejscach ryby naprawdę smakują inaczej, a co najważniejsze są świeże i ani razu nie poczułam tego specyficznego zapachu kilkudniowej ryby.

Jeżeli wybieracie się w te miejsca, nie będziecie żałować !!! A dołączając do tego malowniczy krajobraz i plaże Pacyfiku.... no może jedynym minusem jest pogoda, która bywa kapryśna. A dla zachęty załączam kilka fotek z tych pięknych miejsc.







Sunday, January 26, 2014

Pączki

Tym razem chciałam Wam polecić okoliczne specjały, które niedawno odkryłam .... PĄCZKI !!! Miłość do pączków przywędrowała ze mną z Polski, ale i tutaj znajduję miejsca z tymi pysznymi słodkościami w wersji amerykańskiej .... czyli z dziurką :)  A to miejsce zrobiło na mnie szczególne wrażenie, no i ten niespotykany wybór smaków .... z kremem czekoladowym, waniliowym, moczone w miodzie, z lukrem waniliowym, red velevet, z kokosem, w orzeszkach ziemnych itp. 
 A ten jest absolutnym hitem .... z  kremem bawarskim .....mniam !!

 .... z kokosem też jest pyszny...





....a ten obok to z borówkami ... i jeszcze raz mniam!




Smaków jest dużo więcej, ale jeszcze nie miałam okazji wszystkich spróbować. W każdym bądź razie polecam to miejsce, a adres podaję poniżej :


Saturday, August 31, 2013

Steki Rodem z Texasu

Texas to największy stan w USA. Powierzchniowo jest dwa razy większy od Polski, więc możecie sobie wyobrazić jaka niesamowita połać terenu to jest. Nie dane mi było dokładniej zgłębić tego rejonu, zahaczyliśmy o ten stan w drodze powrotnej do domu. A jednak kilka rzeczy zwróciło moją uwagę. Pierwszą z nich była benzyna, która tam jest wyjątkowo tania. Ale w końcu w Texasie znajdują się jedne z największych złóż ropy naftowej w skali światowej. Przemysł naftowy jest tam wysoko rozwinięty. Dlatego też nie zdziwiło mnie, że na drogach dominowały duże pick-upy. W mojej głowie zawsze miałam taki obraz Texasu: pick-upy, kowbojki, kapelusze i kaktusy. Mój obraz całkowicie zgrał się z rzeczywistością, bo duża część ludzi tak właśnie chodzi ubrana i jeżdżą ogromnymi samochodami. Niestety tylko kaktusów nie widziałam, ale jestem pewna że na południu stanu nie byłoby z tym  problemu. Texas ma napewno swój specyficzny styl i klimat. Nawet w kulinarii istnieje pojęcie Tex-Mex, czyli połączenie jedzenia meksykańskeigo z texańskimi wpływami. Znajdziecie tam dużo mięsa, głównie wołowiny, sera żółtego, chilli.

Big Texan (Amarillo, TX)
Ku mojemu zadowoleniu, obiad jedliśmy w bardzo klimatycznym aczkolwiek widać było na pierwszy rzut oka turystycznym miejscu, gdzie kelnerzy byli  cowboys/cowgirls. Atrakcją lokalu był darmowy stek, pod warunkiem że go zjesz ..... a miał 72 oz. czyli jakieś 2kg. Żadne z nas nie podjęło się tego wyzwania, a steczki były pyszne i odkryłam tam jedną fajną rzecz ..... sos chrzanowy do steka jest niesamowitym dodatkiem.

Żałuję, że straciłam fotkę z jedzeniem ,a stek był naprawdę dobry .... nie wysuszony, przysmażony odpowiednio - nie czuć było surowizny mięsa i  z kremowym sosem chrzanowym smakował przepysznie. Co więcej, lokal miał również własny browar, co bardzo przypadło do gustu mojemu mężowi.
Nie zapomnijcie zahaczyć o tą restaurację jak będziecie w pobliżu.

72ozsteak
Steak, Big Texan (Amarillo,TX)

Wednesday, August 7, 2013

San Francisco - miasto owoców morza


San Francisco to jedno z najpiękniejszych miast, jakie odwiedziłam .... myślę, że przyczyna tkwi w jego "europejskim" charakterze .... nabrzeżne miasto z niezwykle klimatycznymi lokalnymi restauracjami i knajpkami ujmie niejednego. Uroku dodają również kamienice położone na wzgórzastych dzielnicach miasta, i oczywiście charakterystyczna "old-schoolowa" kolejka mknąca ulicami San Francisco.
Miasto samo w sobie jest urocze, ale jedzenie jest tam tak pyszne, że odjeżdżaliśmy z nastawieniem "napewno tu kiedyś wrócimy".
Przysmakiem miasta jest CLAM CHOWDER czyli zupa z małż. Wypróbowaliśmy ją w miejscu Chowders. I okazało się, że trafiliśmy w dziesiątkę, bo całej naszej trójce smakowało - kremowa zupa z dodatkiem jarzyn, kawałeczkami boczku podane w misce z chleba. Po prostu pycha. 

Clam Chowder, Chowders (San Francisco, CA)


Jako że San Francisco ulokowane jest nad zatoką, to można się domyślić, że owoce morza królują w menu lokalnych restauracji. W greckiej restauracji Mezes skosztowałam GRLLOWANE KALMARY NADZIEWANE FETĄ, ZIOŁAMI I SOSEM BAZYLIOWO-OLIWNYM. Było to greckie miesjce, i chociaż porcje były niewielkie, smak był niepowtarzalny, a owoce morza świeże. Ciekawa kombinacja smaków i muszę to koniecznie wypróbować w mojej kuchni. 


I jeszcze kilka fotek z podróży, może ułatwią komuś podjęcie decyzji :)




                                   


   
                                               
                                                                         
                                                                                              






Thursday, July 18, 2013

Dziki Zachód .... i egzotyczne hamburgery

Yak Burger, Rib&Chop House (Cody,WY)

Dla kogoś kto mieszka w mieście lub blisko cywilizacji, zetknięcie się z niezamieszkałymi terenami Dzikiego Zachodu jest piorunującym wrażeniem ..... i dopiero wtedy docenia się sklep tuż za rogiem :) A konkretnie mam na myśli stan Wyoming (USA), który opisywany jest w przewodnikach  Stanem Kowbojów .... i wierzcie mi, wiedzą co piszą. Widok 10-latków biorących udział w  rodeo jest niesamowity. 
Ale wracając do jedzenia - jest to z pewnością miejsce dla mięsożerców. Mięso króluje w menu lokalnych restauracji, co mnie z resztą nie zdziwiło, kiedy to po drodze mijaliśmy tabuny bydła itp. 
Postanowiłam więc wybrać coś bardziej oryginalnego i BURGER Z JAKA był strzałem w dziesiątkę. Nie jestem fanką hamburgerów, dlatego ten kawałek mało tłustego mięsa, raczej suchego, bardzo przypadł do gustu mojemu brzuszkowi i podniebieniu też. A smakowo .... wołowina :) .... i gdybym nie wiedziała, to pewnie bym się nawet nie zorientowała.  
Miejsce było dość zatłoczone, co zawsze dobrze wróży, a i menu było zachęcające  ..... żeberka, steki, hamburgery ....prawdziwe kowbojskie jedzenie. Za to cola smakuje wszędzie tak samo ;)